Moja pielęgnacja włosów

 jest niezwykle prosta. Nie używam żadnej maski ani odżywki na dłużej, bo nie mogę znaleźć tej odpowiedniej, niestety. Moje włosy są długie, blond, lekko odkręcane, ze skłonnością do przetłuszczania. Jedyne co chciałabym osiągnąć to objętość, poczucie świeżości i blask... niestety, często trafiam na buble, które choć zapewnienia producenta są kuszące, nie sprawdzają się. 

Tak też było z maską syoss, która ostatnio nabyłam. Miała odżywić moje włosy, zregenerować. Włosy po niej są przyklapnięte, wręcz "natłuszczone", pozbawione życia... a do tego ten drażniący mnie zapach...

Aktualnie do codziennego mycia używam szamponu GARNIER Fructis, który ma zapewnić naszym włosom długotrwałą świeżość, wzmocnienie i lekkość. Faktycznie, włosy mniej się przetłuszczają, ale wyjątkowej lekkości włosów i wzmocnienia nie zauważyłam. Tak więc moje poszukiwania idealnego szamponu wciąż trwają.

Po umyciu włosy rozczesuję szczotką tangle teezer. Wcześniej, zanim weszłam w jej posiadanie, rozczesywanie włosów było istną męczarnią, a teraz jest znacznie lepiej. Przy tym doskonale nadaje się do wyczesywania suchego szamponu :) Co więcej, szczotka zapewnia nam świeeetny masaż głowy, a wierzę, że to zapewni lepszy i szybszy porost włosów. :))

Włosy suszę suszarką desired sygnowaną nazwiskiem Nicky Clarke. Ma on moc 2000W i funkcję jonizacji, z której jestem bardzo zadowolona. Włosy się nie puszą a jednocześnie zachowują swoją objętość. Dzięki niej stylizacja włosów lub zwykłe suszenie staje się prostsze i przyjemniejsze.

Po wysuszeniu moje włosy spryskuję odrobiną mgiełki nadającej lśnienia. Produkt firmy CW nadaje pięknego blasku włosom, a przy tym pięknie pachnie, niczym jak po wyjściu od fryzjera. :))

Dziewczyny, znacie może maski/ odżywki godne polecenia?  A może macie inne opinie na temat produktów z mojego posta? Czekam na Wasze komentarze. Pozdrawiam :))